Powiedz coś o swojej oazie parafialnej

no to. u mnie na mojej oazie ja sie czuje jak na spotkaniu aa. siedzimy wszyscy na krzesłach w kółku. każdy wrzeszczy coś innego każdy sie kłuci... tak ze nic z tych spotkan nie wynosze. ale mój wspaniały proboszcz powidział że w tym roku będe ja animatorem (biedne dzieci) w dodatku przedział wiekowy jest od 1 gim do klasy maturalnej. wiec nie ma jak prowadzić spotka bo każdy jest na innym etapie psychicznym. jak powiedziałem proboszczowi żeby zrobić ond dla tych młodszych to mi powiedział że jestem szatanem... wiec... nie mam zamiaru sie o to kłucić i tak jak zawsze nikt nic nie wyniesie z tych spotkań. ale może wy coś owiedzcie coś bardziej normalnego co sie dzieje u was.

u mnie już nie ma oazy parafialnej, od dwóch lat, bo przeszkadzała nowemu wikaremu, ks. Maciejowi Jęknerowi który od września od nas (nareszcie) odchodzi, (niestety) do Wilkowic (tak tak, do Wojtka, Michała i reszty...)
Wyrazy współczucia. Może chociaż u nas spowrotem coś powstanie

chyba sobie zmienie nick na "Reszta"
Nie musisz nam współczuć jako oazie, bo będzie miał ministrantów - to ministrantom współczuj Razz

chociaż kto wie czy sie do nas nie dorwie

już, już poprawiłem Razz

a nam on się dobrał i do ministrantów, i do oazy dzieci bożych, i do młodzieżówki, i do odnowy w duchu świętym i jeszcze do grupy dorosłych- sequere me. Także powodzenia. Do pogotowia modlitewnego trzeba dopisać modiltwę za całe Wilkowice.

Tej nocy spałem w namiocie i mi sie śniło, że tego księdza widziałem Confused

nie możliwe. jest strasznie niski, nie zauważyłbyś go. na dodatek ma kompleksy z powodu swojego wzrostu. a na ołtarzu żeby sięgać do tabernakulum miał takie schodki podstawione Very Happy

ale jajca były

No to jak mnie zobaczy to dopiero będzie miał kompleksy jezyk

itd, itd...

no dobra...to trochę pomówiliśmy o ks. Macieju, wracajmy do tematu...U nas oaza jest w stanie krytycznym hehe

Ludzie zaczynają wymiękać, odchodzić z powodu księdza itp. Aż strach pomyśleć co będzie teraz, jak nikt nie bdzie chodził hehe

Dziękuję....

To może ja powiem coś o oazie w Koszarawie Smile

wspaniała wspólnota w której jestem od hmm 4 (chyba) lat. Mamy za sobą różne kryzysy, chwile załamania ale przecież jeśli wspólnota opiera się na Chrystusie a nie np. księdzu to wszystko przetrwa!! wystarczy tylko chcieć!! naprawdę nie dajcie się ludzie i działajcie a zobaczycie ze dla Boga nie ma nic niemożliwego:D Very Happy

ja po mojej jedynce zostałam animatorka na parafii i nie przeczę że na początku było ciężko ale to przecież Bóg działa, my tylko i aż jesteśmy narzędziami w Jego rekach!! w tym roku mieliśmy wyjątkowe trudności bo odszedł z parafii ks Krzysztof i jakoś nie mogliśmy się zebrać, ale postanowiliśmy że będziemy się starać aby nie zaprzepaścić tego co już zbudowaliśmy:) i jaki był efekt? ok 25 osób (nie pamiętam dokładnie) pojechały na rekolekcje wakacyjne!! Chwała Panu!! I głowa do góry naprawdę wiele zależy od nas samych a przede wszystkim od tego na czym my chcemy budować naszą wspólnotę!!

no tak...a od nas odszedł niejaki ks. Adam (w 2006 roku) i od tamtej pory to 25 osób to w ogóle na oazie nie było hehe

I za to chwała Panu?

Moja wspólnota rozpocznie 3 rok działalności Smile

Ja przebije Dorotke, bo ja zostałam animatorką juz po zerówce- było ciężko jednym słowem. Jest nas 9 dziewcząt i niestety ani jednego faceta Sad

ale mam nadzieję, że dalej będziemy się rozwijać na Chwałę Bożą !!!!

hmmm....
ja do oazy naleze już od 3 lat..., kiedy się do niej zapisałam była liczną, prężnie rozwijającą się wspólnotą, dzisiaj niestety przeżywa mały kryzys, jest nas coraz mniej (ale nie sądze, żeby te dwie sprawy miały ze sobą jakiś związek ;D)
u nas ks. moderatorem jest ks. Mariusz Kiszczak...
generalnie brakuje nam animatorów..., wielu z nich studiuje, dlatego nasze spotkania w grupach czasami na tym cierpią (ale nie jest źle Wink

)

ja jestem w ruchu światło-życie od... 6 lat! Animatorem i zarazem animatorem muzycznym zostałem też po zerówce.

A ja przebije was wszystkich tzn dokładnie Mateusza i Monikę, ja zostałem animatorem przed zerówką Smile

Ja i wielu ludzi z którym rozmawiałem, stwierdzamy, nie rekolekcje czynią z ludzi animatorów Smile

Dokładnie:D i w życiu nie byłem na jakichś KODA.

Jednak - żeby nie było - zachęcam do jeżdżenia ne rekolekcje formacyjne Smile

Wiem, że co roku muszę jechać na "jakieś" rekolekcje Very Happy

To miejcie w świadomości Smile

może rekolekcje nie czynia z nas animatorów ale warto pojechac na KODA, a jak się ma czas to raz w miesiącu na szkołę animatora, bo to poprostu nas rozwija i możemy nauczyć się wiele czysto technicznych spraw o prowadzeniu spotkań

Akurat animatorzy których ja znam chórem mogą powiedzieć że KODA im wcale nie pomogły